Akwarelkowej przygody ciąg dalszy

Jak już pisałam, bardzo przyjemnie mi się maluje akwarelkami. Pora roku i pogoda nie sprzyjają ostatnio wychodzeniu z domu. W galeriach też na razie nie ma co się pokazywać, więc szukam szczęścia w wieczornym malowaniu. Sądząc po zdjęciach, które oglądałam w internecie akwareliści lubują się w trzech tematykach: pejzaże, miasto i kwiaty. Może nie wszyscy, bo są i giganci, którym wspaniale wychodzą portrety, ale przeważająca większość zwłaszcza nie-profesjonalistów ćwiczy się w tych trzech tematach. 

Ja postanowiłam rozpocząć od kwiatów. Wydają mi się nie tylko wdzięcznym tematem, ale też łatwiejszym od pozostałych. Dziś wrzucam iryska. Papier oczywiście pofalowany, ale na początek nie ma sensu inwestować w lepszy, farbki szkolne :) pędzelki też, ręka już nie szkolna, ale co tam. W późniejszym wieku też trzeba mieć jakieś zainteresowania. 

Na tapetę poszedł irys i wyszedł tak: 

Kolorami może nie powala, trochę rzeczy możnaby poprawić, ale powiem szczerze, że jestem zadowolona :)

Komentarze

Popularne posty